Problem z porannym wstawaniem

Budzik dzwoni, a ja ustawiam kolejną „drzemkę”. Nadal śpię. Szkoda mi dnia, a mimo to przesypiam jego część z powodu zwykłego przyzwyczajenia do późnego wstawania. Jestem przekonana, że nie tylko ja mam taki problem. Zatem zrób razem ze mną pierwszy krok i nie pozwólmy, aby radość z dnia nie uciekła nam bezpowrotnie : )

Problem z porannym wstawaniem najczęściej pojawia się jesienią i zimą, kiedy słońce wstaje później,  my musimy wyjść z łóżka do pracy czy do szkoły, a za oknem nadal panują ciemności. Chociaż jeśli chodzi o mnie to problem nie upuszcza mnie przez cały rok ; ) A kiedy nadchodzi weekend, moje łóżko ma podwójną moc przyciągania, ponieważ mam świadomość, że to jedyna okazja, aby się wyspać. Ale czy nie szkoda na to dnia? Jak więc przezwyciężyć słabość? Mam kilka pomysłów, które zamierzam razem z Tobą przetestować….

Po pierwsze, ustawiamy budzik na drugim końcu pokoju, tak aby koniecznie wstać z łóżka i go uciszyć. W momencie, kiedy będziemy podążać w stronę wrzeszczącej machiny najprawdopodobniej uda nam się wybudzić na tyle aby ruszyć dalej.
Jeśli waszym budzikiem jest komórka-tak jak w moim przypadku, proponuję ustawić dynamiczną piosenką czy melodię. Taką, którą czym prędzej będziemy chcieli uciszyć, ale tylko ze względy na energiczność lub głośność. Melodia nie może nam się kojarzyć z czymś nieprzyjemnym. Ja wybrałam dla siebie piosenkę Jessie J-Hero, uważam, że wybór był trafny.
Dodatkowo będąc przyzwyczajonym do budzika w komórce i tego, że jednym ruchem z zamkniętymi oczami możemy go wyłączyć lub ustawić „ drzemkę”, musimy utrudnić sobie jakoś życie. Jest cos takiego jak konieczność wpisania specjalnej kombinacji cyfr aby wyłączyć budzik. Taki rodzaj działania zmusi nas do uruchomienia szarych komórek już po pierwszym sygnale. Możemy próbować aż do skutku jaka forma utrudnienia pomoże nam czym prędzej wyjść z pod ciepłej kołderki ; ) A może ktoś z Twoich bliskich wstaje o tej samej porze? Możesz go poprosić, aby Cię budził. Tylko najpierw upewnij się czy nie walczy z tym samym problemem co Ty ; )

Nie zasuwaj całkowicie okien, ja zostawiam jedną część odsłoniętą, aby poranne promienie słońca dostawały się do pokoju. Albo chociaż po to aby piękna pogoda zmotywowała mnie do wyjścia z łóżka.

Wymyśl coś, co zachęci Cię do wstania, na przykład pomyśl, że założysz nową sukienkę, albo, że zaraz zjesz coś pysznego na śniadanie. A może po pracy masz w planach coś co zachęci Cię do szybszego wyjścia z łóżka.  Z pewnością każdy znajdzie coś takiego : )

Ważne jest też to, żeby nie przeciążać organizmu i chodzić spać wtedy kiedy jesteśmy zmęczeni. Nie chodzi o to, żeby było to po dobranocce, ale nasz organizm naprawdę wie kiedy potrzebuje snu.

Możemy także poprosić partnera/partnerkę, aby spojrzeli z boku jak sytuacja wygląda, a dodatkowo może podpowiedzą nam w jakich okolicznościach wstawałoby nam się łatwiej. Chyba, że macie w domu takich samych śpiochów jak wy, wtedy ta metoda nie będzie skuteczna : ) U mnie w domu bynajmniej nie zda egzaminu.

Pomyślałam, że dobrym sposobem będzie także nagradzanie siebie za postępy. Np. jeśli uda nam się wstawać przez cały tydzień od razu po pierwszym dzwonku, zafundujmy sobie jakąś przyjemność. Możemy kupić jakiś drobiazg, pójść na basen, albo wybrać się do kosmetyczki. Sami możemy zacząć się kontrolować, a następnie nagradzać ; ) Każda próba jest ważna i istotna, nie zniechęcaj się.
A może wyrobisz w sobie taki nawyk? I poranne wstawanie stanie się dla Ciebie czymś naturalnym. Zatem nie marnujmy czasu i od jutra zaczynajmy!

Wcześniejsze wstawanie ma wiele zalet – może pomyślimy o nich razem? Nie będziemy musieli się spieszyć, nigdzie się nie spóźnimy, znajdziemy więcej czasu na poranną kawę, nasz dzień będzie dłuższy, a co najważniejsze będziemy mieli więcej energii i zapomnimy o rozespaniu przez cały dzień.

Więc zacznijmy już od jutra i do dzieła! Życzę sobie i wszystkim powodzenia, ponieważ moje łóżko wydaje się, jakby miało magnez z którym codziennie rano muszę walczyć : ) Ale jak już kiedyś mówiłam, dla chcącego nic trudnego.